22 maj 2013

Bryczka, kabriolet, tandem, a może balon? Czyli czym Młoda Para pojedzie do ślubu.

     Zacznijmy od tego, że mieszkanie Młodej Pary jest oddalone od bazyliki, w której będzie odbywał się ślub w odległości około 100 m. W zaistniałej sytuacji Pan Młody poprowadzi swoją przyszłą żonę do ołtarza na nogach, albo jak kto woli "z buta". Dodam tylko, że nie planujemy również amerykańskiego zwyczaju prowadzenia Młodej Panny do ołtarza przez ojca, zdecydowanie wolę iść  ramię w ramię z moim narzeczonym. Mój tato jest wspaniały, ale na prawdę nie rozumiem, po co miałby mnie prowadzić do ołtarza.

     Wracając do tematu samego dojazdu na wesele, które odbywa się w restauracji znacznie oddalonej od kościoła, zaczęliśmy się zastanawiać nad wyborem odpowiedniego pojazdu, który pomoże nam się  przetransportować. Dla gości zamówimy standardowy autobus (w wersji to and fro), a dla nas zastanawiamy się nad wypożyczeniem balonu, zakupem tandemu, przejażdżką bryczką lub Hammerem. 

    Wiem, że wypożyczanie drogich aut, na które nigdy nie byłoby nas stać, dojazdy białozdobionymi bryczkami, czy długimi limuzynami w cenie 1000 zł za godzinę, do tego bogate zdobienia kwiatów i tablice z napisem "Koniec wolności" są bardzo widowiskowe, jednak dla mnie co najmniej niezrozumiałe i śmieszne. Dlatego postanowiliśmy być wierni naszemu fordzikowi:)






Macie jakieś propozycje transportów ślubnych?


2 komentarze:

  1. Ja nasz retro car wspominam baaardzo miło. A tatę prosiłam o prowadzenie do ołtarza, ale powiedział, że nie chce nam kraść show :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy według własnego uznania :)

    OdpowiedzUsuń