21 cze 2014

Mały update sytuacyjny - JOBS

   Praca zawładnęła naszym życiem totalnie i choć właśnie przyszło lato i każdy planuje swoje tegoroczne wakacje, my (żona i mąż) jesteśmy w trybie hard-workingu. Ja zmieniłam pracę i w końcu (mam nadzieję) trafiłam dobrze, prosto w sam środek marketingu dużej i wieloletniej firmy. Mąż jakby w ogóle zapomniał o podziale dnia na praca i po pracy, nieustannie przesiadując w swojej korporacyjnej dżungli.

   Pracujemy, zarabiamy, płacimy wciąż zbyt wysokie rachunki i ciągle mamy dla siebie za mało czasu. Nie tylko my ale też wszyscy dookoła, z którymi zdarza nam się czasem spotkać. Jedni próbują uciągnąć sklep na podwarszawskim Powiślu, swoją drogą bardzo imponujący sklep rowerowy, ale u nas biznes jaki by nie był, zawsze musi być obciążony ogromem pracy. Inni za granicą pracują w trybie godzin znacznie przedłużonych niż standardowe 40 na tydzień. Także dookoła praca, praca i jeszcze więcej pracy. Chciałoby się powiedzieć, że dorosłe życie daje nam w kość, jednak niezupełnie, pomimo wszystko dalej jest dobrze, bo niby kiedy mamy ciężko pracować, jak nie właśnie teraz!