28 wrz 2014

Sama słodycz.

   Cukier w herbacie wczoraj uratował mi życie, cukru nie było mało, bo aż 5 łyżeczek, a do tego  baton snikers. Czasami jednak słodycz w życiu jest po prostu niezbędna. Szczególnie jak w domu nie ma męża i żona zostaje zupełnie sama, bez telewizji, bez internetu i bez ciepłej kołdry w łóżku.

   Nie wiem czy zdarzało Wam się jadać kostki cukru w dzieciństwie, kostki smakowały jakoś o wiele lepiej niż zwykły sypany cukier, cukier w kostkach to było coś! Dziś już nie słodzę, dobre z 10 lat, ani kawy, ani herbaty, więc wczorajszy zastrzyk cukru był prawdziwą bombą słodyczy!

Zaczęła się jesień, sezon nie tylko herbaty z cukrem czy miodem, ale również kocyka, książki, złotych liści i długich wieczorów. Szkoda, że lato odeszło, w tym roku jakby trochę szybciej niż zwykle. Pewnie dlatego,że prawdziwych wakacji w zasadzie nie miałem, a całe 3 miesiące lata spędziłam w nowej pracy. W weekendy czekając, aż mąż wreszcie wróci z pracy! W przyszłym roku plan jest taki, żeby sobie wszystko odbić, także koniec marudzenia.

  Największym wydarzeniem wakacji, poza pierwszą rocznicą ślubu, skokiem (w moim wypadku nieudanym) na bungee, wyjazdem na Słowację i naszym tajemniczym szaleństwem był ślub Agaty! Iście oczekiwane i warte posta wydarzenie! Wariackie przygotowania, spóźnienie na samolot, problem z odtworzeniem piosenki na pierwszy taniec, szalona Panna Młoda i jej optymistycznie nastawiony mąż, a do tego wszystkiego jeszcze basen! Było fantastycznie, najlepszy event całych wakacji!

Czereśnie dziękujemy!