Jest godzina 10.51, w sklepie maz z bratem razem wybieraja ryby na wigilijny stol, maly szkrab ucina sobie slodka drzemke, a jego mama lapiac chwile bierze szybki prysznic. W zwiazku z czym, ja postanowilam napisac przedswiatecznego posta, korzystajac z klawiatury bez polskich znakow.
Nie mam polskich znakow, poniewaz w tym roku swieta spedzamy bardzo inaczej i zupelnie niestandardowo, bo w samym jakze amerykanskim Chicago. Juz samo to wymusza na mnie zamieszczenie swiatecznego posta, jednakze dla nas bardziej wyjatkowy staje sie fakt, ze pierwszy raz spedzimy wigilie i Swieta Bozego Narodzenia razem jako maz i zona. Poza tym pierwszy raz spedzimy je w gronie nowej rodziny i przede wszyskim spedzimy je z kims wyjatkowym, dla kogo bedzie to pierwsza w zyciu gwiazdka.
14 godzinny lot, problemy techniczne samolotu, 24 godziny bez snu, migrena i roznica czasowa daly nam lekko w kosc, ale swiateczny klimat i rodzinne nastawienie robia swoje. Jestesmy w swiateczno amerykanskim klimacie i wlasnie zaczynamy ubierac choinke, zatem zycze Wam wszystkim wesolych i rodzinnych swiat!